Lubię Kazika szczególnie letnia porą. Tu widoki z 22 lipca tego roku. Zawsze mnie zachwycał a odkąd jest zadbany i restaurowany zachwyca jeszcze bardziej. Widział niejedno, biedę i bogactwo, śmiech i łzy, wojnę i pokój. Plącze się tam mnóstwo Energii. Wielokrotnie stawiałam Kabałę na Kaziku zarówno na imprezach jak i prywatnym osobom, dobrze się w tym miejscu wróży. Odpowiada mi ten niezwykły klimat, dniem i nocą. Od lat w każdą niedzielę Plac Nowy ożywa handlem ciuszkami, atmosfera jest niepowtarzalna. Warto tu zajrzeć choć raz. Ciekawą imprezą jest coroczny Festiwal Kultury Żydowskiej.
wtorek, 15 listopada 2016
Kazik
Lubię Kazika szczególnie letnia porą. Tu widoki z 22 lipca tego roku. Zawsze mnie zachwycał a odkąd jest zadbany i restaurowany zachwyca jeszcze bardziej. Widział niejedno, biedę i bogactwo, śmiech i łzy, wojnę i pokój. Plącze się tam mnóstwo Energii. Wielokrotnie stawiałam Kabałę na Kaziku zarówno na imprezach jak i prywatnym osobom, dobrze się w tym miejscu wróży. Odpowiada mi ten niezwykły klimat, dniem i nocą. Od lat w każdą niedzielę Plac Nowy ożywa handlem ciuszkami, atmosfera jest niepowtarzalna. Warto tu zajrzeć choć raz. Ciekawą imprezą jest coroczny Festiwal Kultury Żydowskiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
urokliwe są /były?/ te stare sklepiki czy zakłady usługowe, ich prościutkie szyldy, okiennice... a także ich wnętrza ze swoim specyficznym klimatem, zapachem, takie nieco mroczne, a raczej niedostatecznie doświetlone... obecnie, w konfrontacji ze sklepami zalanymi światłem świetlówek i kolorowym plastikiem wydawałyby się smutne, ponure, ale w istocie były pełne życia i "tego czegoś", nienazwanego, które właśnie na tym polega, by nie próbować tego nazywać...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :)...
Tak, miałam szczęście w dzieciństwie bywać z Babcią w takim sklepiku. Niby trochę ponury i zapyziały ale pełen tajemnic i niespodzianek. Tu na zdjęciach, pod szyldami mieszczą się knajpki.
Usuńto są knajpki?... nie godojze?... akurat przełom roku spędzę w Kraku, to koniecznie muszę tam zajrzeć i bynajmniej nie o knajpkość chodzi, bo piwo bywa różne, ale w najgłębszej istocie rzeczy jest zawsze takie samo...
UsuńBardzo urokliwe miejsce :) a ostatni mural fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
KvR
Mural już trochę oblazł ale mam nadzieję że go poprawią ;)
UsuńDroga Miriam, spotkać Cię kiedyś na Kaziku...marzenie :-), świetnie pokazany. Ukłony. R.
OdpowiedzUsuńE tam, marzenie, to całkiem realne ;)
Usuń